Czy OC przewoźnika drogowego może zastąpić ubezpieczenie cargo?
Często spotykam się z pytaniami o ubezpieczanie mienia w transporcie. Krążą na ten temat bardzo różne opinie, nawet takie, że OCP jest lepsze niż cargo, bo składkę płaci przewoźnik. Czy OC przewoźnika drogowego wystarczy, by skutecznie zabezpieczyć się na wypadek szkody? Jeśli jesteś spedytorem albo załadowcą, ten tekst jest dla Ciebie!
Na początku trzeba sobie uświadomić, że oba ubezpieczenia zostały pomyślane dla dwóch różnych uczestników łańcucha dostaw i są ściśle dopasowane do ich potrzeb:w przypadku OC przewoźnika przedmiotem ochrony jest odpowiedzialność cywilna przewoźnika drogowego – z ubezpieczenia tego wypłacane jest odszkodowanie tylko wówczas, gdy przewoźnik ponosi odpowiedzialność za powstałą szkodę,
- w przypadku ubezpieczenia cargo przedmiotem ochrony jest mienie w transporcie, a odszkodowanie – co do zasady – wypłacane jest wówczas, gdy ładunek ulegnie szkodzie; odpowiedzialność przewoźnika lub jej brak nie mają tu nic do rzeczy.
Dwie rzeczy, które należy wiedzieć o OC przewoźnika drogowego
Czy zatem załadowca lub spedytor mogą w stu procentach polegać na ubezpieczeniu OCP? Czy mają prawo oczekiwać, że jeśli dojdzie do szkody, to dostaną odszkodowanie? Aby odpowiedzieć na te pytania przytoczę tylko dwa najistotniejsze fakty na temat ubezpieczenia OC przewoźnika drogowego.
Po pierwsze
Zgodnie z art. 17 ust. 2 Konwencji CMR przewoźnik drogowy jest zwolniony z odpowiedzialności, jeżeli szkoda (zaginięcie, uszkodzenie lub opóźnienie) spowodowana zostanie:
- winą nadawcy lub odbiorcy,
- ich zleceniem nie wynikającym z winy przewoźnika,
- wadą własną towaru lub
- okolicznościami, których przewoźnik nie mógł uniknąć i których następstwom nie mógł zapobiec.
Podobne wyłączenie odpowiedzialności przewoźnika znajdziemy w art. 65 ust. 2 polskiego prawa przewozowego, zgodnie z którym przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności, jeżeli szkoda powstała z przyczyn występujących po stronie nadawcy lub odbiorcy, niewywołanych winą przewoźnika, z właściwości towaru albo wskutek siły wyższej.
Z grubsza oznacza to, że ubezpieczenie OC przewoźnika drogowego nie chroni ładunku w 100% procentach. Z całego katalogu szkód, które mogą przydażyć się transportowanemu ładunkowi jedynie jakaś część zostanie pokryta w ramach OCP. Inaczej mówiąc, niestety nie każda szkoda zakończy się wypłatą odszkodowania.
Szczególną uwagę należy zwrócić na na zapis Konwencji CMR dotyczący okoliczności, których przewoźnik nie mógł uniknąć i których następstwom nie mógł zapobiec. Jak to rozumieć? Chodzi o wszystkie te przypadki, w których przewoźnik obiektywnie nie miał możliwości uniknięcia szkody przy dołożeniu nawet najwyższej staranności. Nie ma jakiegoś katalogu takich sytuacji, każdy przypadek należy oceniać indywidualnie. Czy np. szkoda powstała wskutek działania sił przyrody (huragan, grad itd) będzie objęta ochroną na bazie konwencji CMR? Jeśli przewoźnik wiedział albo powinien wiedzieć o warunkach pogodowych i mimo tego zdecydował się kontynuować transport, to najprawdopodobniej będzie odpowiadać za szkodę, czyli odszkodowanie zostanie wypłacone. Jeśli okoliczności te były nie do przewidzenia, wówczas przewoźnik najprawdopodobniej będzie wolny od odpowiedzialności, a zatem odszkodowanie nie zostanie wypłacone.
W przypadku siły wyższej, o której mówi prawo przewozowe to sądzę, iż dość powiedzieć, że np. Anglicy mówią na to “Act of God”. Po prostu musi to być coś naprawdę poważnego, co można określić tym właśnie mianem.
Zwracam uwagę na słowo “prawdopodobnie”. Ocena okoliczności szkody i jej przyczyn zawsze jest subiektywna i to się nie zmieni. Najpierw takiej oceny dokonuje ubezpieczyciel, bo to on likwiduje szkodę i podejmuje decyzje, potem ewentualnie sąd, jeśli sprawa jest sporna. Niekoniecznie sąd polski! Mamy tu zatem często do czynienia z taką sytuacją, w której odszkodowanie być może zostanie wypłacone, być może nie – to zawsze zależeć będzie od okoliczności szkody i dokonanej przez ubezpieczyciela oceny a potem ewentualnie od ustaleń sądu. Jedyna pewna rzecz to… niepewność, a często dodatkowo przewlekłość. Bazując wyłącznie na ubezpieczeniu OCP nadawca lub spedytor nigdy nie mogą być pewni ochrony ubezpieczeniowej. W ubezpieczeniu cargo też oczywiście są wyłączenia ochrony ubezpieczeniowej, są one jednak wymienione w ogólnych warunkach ubezpieczenia – wszystko jest zerojedynkowe.
Po drugie
Nawet jeśli dojdzie do wypłaty odszkodowania, to – co do zasady – będzie ono ograniczone do kwoty 8,33 SDR za każdy brakujący kilogram wagi. Na dziś to ok. 44 zł za kilogram. Tego rodzaju limit odpowiedzialności nie występuje w prawie przewozowym.
To nie wszystkie „niespodzianki” czyhające na załadowcę lub spedytora ale to w zupełności wystarczy, żeby powiedzieć sobie jasno, że OC przewoźnika nie jest i nigdy nie będzie substytutem ubezpieczenia cargo ponieważ:
- nie każda szkoda w ładunku będzie się kwalifikować do wypłaty odszkodowania,
- OCP z punktu widzenia spedytora lub załadowcy nieodłącznie wiąże się z niepewnością istnienia ochrony ubezpieczeniowej,
- jakby tego było mało, w transporcie międzynarodowym odszkodowanie jest dość mocno limitowane.
I jeszcze jedno. To wszystko pod warunkiem, że przewoźnik ma odpowiednio dobre ubezpieczenie OC, suma gwarancyjna nie jest redukcykna, a jeśli jest to nie ugległa wyczerpaniu itd. No i zakładamy, że przewoźnik w ogóle ma jakieś ubezpieczenie.
Reasumując należy stwierdzić, że ubezpieczanie ładunku w transporcie li tylko za pomocą ubezpieczenia OC przewoźnika drogowego jest z punktu widzenia załadowcy lub spedytora bardzo ryzykowne. Robiąc tak trzeba wziąć pod uwagę i wkalkulować w koszty, że kiedyś w końcu dojdzie do szkody, która nie zostanie pokryta z tego ubezpieczenia.
TB/5/2025